Myśli pies: “Człowiek daje mi jeść, wychodzi ze mną na spacer, głaszcze i bawi się ze mną od czasu do czasu… chyba jest bogiem?”. Myśli kot: “Człowiek daje mi jeść. Gdy mam ochotę – głaszcze mnie, mogę leżeć na stole i spać w jego łóżku… jestem bogiem!”.
Siatka na kota “wszechmogącego”
Pointa z popularnego dowcipu ma w sobie sporo prawdy. Każdy, kto ma w domu kota – szczególnie z gatunku tych ciekawskich – wie, że te stworzenia potrafią być nieobliczalne. Natura drapieżnika drzemie w większości domowych mruczków i budzi się w sprzyjających okolicznościach. Pogoń za muszką to nie problem: przyczajenie, skradanie, błyskawiczny atak – kot się świetnie bawi i my też, jeśli akurat przypadła nam w udziale rola obserwatora. Gorzej, jeśli upatrzony cel ćwierka i spaceruje po parapecie… za oknem!
Bywają też koty nader towarzyskie, nastawione na zawieranie nowych znajomości, niezobowiązane granicami balkonów i okien – specjalizują się w sąsiedzkich wizytach, bez zapowiedzi i zaproszenia. Są również koty-uciekinierzy, dybiące na uchylone okno – takie nie przepuszczą żadnej okazji do wycieczki. Jeśli zatem Twojemu kotu zdaje się, że może latać niczym ptak, odwiedzać sąsiadów lub wychodzić na noc z domu, możesz delikatnie poskromić wrodzoną dzikość jego natury, stosując zabezpieczającą siatkę na koty.
Dobra siatka na kota – czyli jaka?
Wybierając siatkę, która powstrzyma naszego ulubieńca od swobodnych wypadów na miasto (dosłownie i w przenośni), warto zwrócić uwagę na 4 elementy:
- materiał, z którego została wykonana – musi być odporny na uszkodzenia mechaniczne, ponieważ każdy szanujący się kot przynajmniej raz podejmie próbę sforsowania siatki, która odgradza go od kuszącego świata. Dlatego najlepiej, gdy standardowa siatka polietylenowa posiada dodatkowe wzmocnienia, np. metalowy drucik. Ponadto siatka na kota powinna być odporna na czynniki pogodowe i promieniowanie UV;
- kolorystyka – decyduje o tym, jak siatka będzie się prezentować po zamontowaniu. Najlepiej, by pozostała neutralnym detalem elewacji. Paradoksalnie ciemne kolory lepiej niż jasne komponują się z tłem, bez względu na to, czy za oknem mamy drzewa, niebo lub inne zabudowania tworzące niejednorodny krajobraz;
- wielkość oczek – Rozmiar oczek należy dostosować do wielkości pupila. Jeśli trzymamy kocięta oczka powinny być na tyle małe, aby koci łebek nie mógł w nich utknąć. Pamiętajmy jednak, że im otwór będzie mniejszy, tym bardziej widoczna będzie siatka;
- sposób montażu – to bardzo istotna kwestia, zwłaszcza jeśli mieszkamy w domu wielorodzinnym. Szukajmy siatek na koty, których instalacja nie narusza zewnętrznej elewacji budynku oraz jego części wspólnych, unikniemy wówczas występowania o zgodę do administracji na taki montaż. Bezinwazyjny sposób montażu ma również tę zaletę, że może być wykonany na każdej powierzchni – drewnianej, szklanej lub wyłożonej płytkami.
Balkon balkonowi nierówny
Osobnym zagadnieniem jest rozmiar siatki na kota. Na rynku dostępne są gotowe siatki zabezpieczające – jeśli akurat uda nam się wpasować z rozmiarem, to jest to jakieś rozwiązanie. Jednak – zamiast liczyć na szczęście – lepiej zamówić siatkę pod indywidualny wymiar. Mamy wtedy pewność, że nie będziemy musieli łatać ewentualnych braków, które wpływają negatywnie na estetykę i funkcjonalność całej konstrukcji. A poza tym taką dedykowaną siatkę możemy zastosować wszędzie tam, gdzie zachodzi taka potrzeba – w loggiach, na tarasach, a także wewnątrz pomieszczeń.
Przeczytaj równiez: Jak zabezpieczyć balkon przed kotem?
Kot zawsze spada na cztery łapy – to mit. Upadkom bardzo często towarzyszą przykre konsekwencje, włącznie ze śmiercią. Nawet jeśli taki “skoczek” nie odniesie fizycznych obrażeń, z pewnością odczuje silny stres, z którym te zwierzęta różnie sobie radzą. Stosując proste i funkcjonalne rozwiązanie w postaci siatki, kotu zapewniamy bezpieczeństwo, a sobie komfort świętego spokoju.
Pozdrawiamy
Zespół Symar